by Barbara

Nie porównuj swojego zaplecza do czyjejś wystawy.

23 lipca, 2021 | Finanse osobiste

  • Home
  • -
  • Blog
  • -
  • Nie porównuj swojego zaplecza do czyjejś wystawy.

Piszę tutaj o finansach, o moim podejściu do życia, ludzi, świata nie dlatego, że wszystko wiem, żyje mi się fajnie i teraz wołam „chodźcie wszyscy, podziwiajcie”.

Nie. Ten blog i to wszystko co stoi za nim to suma doświadczeń i wyborów oraz świadomości, ile pracy wkładam w to, aby żyło mi się w tym życiu dobrze.

To, że piszę o finansach, nie znaczy, że nie mam w tej materii co robić. Mam. Jak większość. Mam pracę, którą trzeba wykonać, mam wydatki, rachunki. Mam decyzje do podjęcia, czasami trudne wybory, mam wiele lat zaprzepaszczonych szans i nieudanych prób, mam marzenia, plany finansowe, które chcę zrealizować i czasem poczucie, że wiele spraw muszę nadgonić.

To, że pokazuję, „mądrości” moich dzieci nie oznacza, że codziennie mamy tęczę, dzieci są aniołami, nie skomentują przechodnia słowami „ale stary dziad”, jedzą sałatę bez mrugnięcia okiem, nie kłócą się i nie szturchną „przypadkiem”.

To, że się nimi zachwycam, nie oznacza, że czasem pod deklem nie bulgocze i nie pieprznie pokrywką.

To, że coraz bardziej interesuję się naprawdę naturalnymi kosmetykami i próbuję odrzucać cały ten syf, który się w nas pompuje nie oznacza, że nie umyję u kogoś rąk nienaturalnym mydłem i rozprzestrzeniam ekoterror.

Piszę ten blog, bo w pewnym momencie niektóre rzeczy przestały mi w życiu odpowiadać. Pochodziło to z wnętrza, nie umiałam na początku nawet dostrzec tych impulsów, ani tym bardziej nazwać.

Nie umiałam o tym rozmawiać z innymi ludźmi i bardzo często odpowiedzi znajdowałam właśnie gdzieś w internecie, bo przez przypadek zawiesiłam oko na jakimś blogu, artykule, książce, filmiku i pomyślałam „o kurczę”, więc to się nazywa tak i tak, można zrobić z tym to i to, żeby było tak i tak.

Czy wszystko pięknie działało? Oczywiście, że nie. I nawet biorąc pierwszy przykład o pieniądzach, nie umiem zliczyć, ile materiałów przesłuchałam, przeczytałam czy widziałam. A i tak, to w jaki sposób organizuję nasze finanse jest efektem prób tego, co się sprawdzi i tego, co kompletnie nam nie leżało i co koniec końców powodowało więcej zamieszania i frustracji niż to warte.

Co ciekawe, wiele prawd, które na początku wydawało mi się bzdurą, teraz okazują się trafionym rozwiązaniem. I odwrotnie, to co miało mi szybko i bezboleśnie pomóc było ponad nasze możliwości.

Bywało, że rzeczy, którymi chciałam się zająć wywoływały lawinę innych spraw, z którymi musiałam się uporać, by ruszyć dalej. Chęć zwiększenia zarobków uruchomiła we mnie emocje związane z poczuciem własnej wartości, pojawiły się obawy, lęki, kompleksy, nieprzepracowane sytuacje.

Chcąc zarabiać lepiej i w inny niż dotychczas sposób musiałam zastanowić się nad swoim życiem, pasjami, marzeniami. Musiałam pozwolić im wyjść na zewnątrz, odgonić strach, że się nie uda.

Musiałam też usiąść do tego i wszystko policzyć. Pasja pasją, marzenia marzeniami, ale żyć trzeba, zarabiać trzeba. Ile? Trzeba było policzyć. Do tego dorzucić podatki, ZUS, środki na inwestycje, materiały, szkolenia.

Więc tak, czasem mała zmiana wywraca nam wiele spraw, poukładanie wszystkiego trwa długo, bywa bolesne i wywołuje poczucie winy, że przecież to nie tak miało być. Miało być szybko, przebojowo i z efektami na wczoraj.


Jestem bardzo daleka od mówienia, komuś, że „hej, jak zaczniesz oszczędzać, to życie stanie się piękniejsze i po miesiącu wszystkie twoje problemy finansowe się rozwiążą”. No nie.

Ale mówię, że może to być preludium do tego, by rzeczywiście zacząć świadomie i z planem pracować nad tą kwestią. I że po kilku latach faktycznie zauważysz, jak wielkiej zmiany w jakości swojego życia dokonałaś.

Bo wiem, że pieniądze mogą w tym bardzo pomóc.

Zanim jednak do tego dojdzie wiele razy będziesz wystawiana na próbę i poddawana presji. Bo czasem zerkniesz w bok i zobaczysz, że ktoś po raz enty jedzie w tym roku na wakacje albo kupuje buty za cenę twoich 3 par.

I co wtedy? Nic, po prostu nie porównuj swojego zaplecza, do tego, co ktoś wystawia. Widzisz to, co ktoś chce pokazać. Widzisz efekt. Nie wiesz, ile kogoś kosztuje to pracy, odpowiedzialności, może nieprzespanych nocy.

Tak samo jest z każdą inną dziedziną życia. Z macierzyństwem, związkiem, relacjami z innymi ludźmi, z pozycją zawodową, społeczną, z kondycją fizyczną czy psychiczną.

Dla ciebie powinno liczyć się głównie to, w jakim miejscu ty jesteś i czy to miejsce ci odpowiada.

Photo by Jacob Owens from Unsplash

{"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}
>