Tytuł trochę przewrotny, ale w tym tekście wytłumaczę dlaczego nie warto oszczędzać na czarną godzinę, choć wiele z nas zostało nauczonych, by właśnie tak robić: oszczędzać, by mieć pieniądze na czarną godzinę.
Większości z nas oszczędzanie nie kojarzy się dobrze, bo być może przypomina o trudnej sytuacji finansowej z domu, o tych wszystkich wspomnieniach, gdy rodziców nie było stać na nowe ubrania i sprzęty. Tata ciężko pracował a mama dwoiła się i troiła, aby brak pieniędzy był jak najmniej odczuwalny.
Samo słowo oszczędzanie ma jakby w swoim DNA wpisane brak. Brak radości z życia, smutek, ograniczenie, rezygnowanie z marzeń i przyjemności, niesprawiedliwość, wstyd.
Nie chcemy oszczędzać, bo nie chcemy takiego życia. Chcemy się nim cieszyć i z niego korzystać. Tym bardziej, że dziś wiele rzeczy, chociażby podróże, mamy na wyciągnięcie ręki.
Naszemu oszczędzaniu towarzyszy najczęściej brak celu, ewentualnie, oszczędzamy na wpojoną nam od dziecka wizję czarnej godziny. Czy ta perspektywa jest zachęcająca i obiecująca? Czy ten rodzaj odroczonej gratyfikacji jest na tyle atrakcyjny, by sam w sobie był motywacją do określonych działań i świadomych wyborów?
Raczej nie. Dlatego uważam, że czas zrobić rewolucję w podejściu do tematu oszczędzania.
Nie oszczędzam.
Pierwsze z czym musimy się zmierzyć to samo słowo oszczędzanie i wszystkie złe konotacje, które za sobą ciągnie. Umiem sobie wyobrazić, że dotychczas sama myśl o oszczędzaniu wywoływała twoją niechęć, powodowała, że czułaś bunt i odrzucałaś od siebie ten temat.
Proponuję małą grę słowną. Przestań mówić „oszczędzam”.
Nie mów oszczędzam, ale zarządzam pieniędzmi, gospodaruję. Możesz mówić, że dbasz o pieniądze, troszczysz się o nie. Znajdź słowo, które ci odpowiada i z którym czujesz się dobrze.
Zobaczysz, że ta jedna niewielka zmiana, poruszy bardzo ważny element, jakim jest nastawienie. Oszczędzanie to pozycja uległa. Zarządzanie stawia cię w roli sprawcy, który dokonuje wyboru.
Wiem, co robię.
Naturalnie sama zmiana słownictwa nie da gwarancji sukcesu. Trzeba jeszcze strategicznie podejść do zarządzania pieniędzmi.
To, że nie należy wydawać wszystkiego, co się zarabia jest oczywiste. Dobrym krokiem jest odkładanie części zarobków. Trzeba ustalić, ile pieniędzy chcemy lub możemy aktualnie odłożyć i robić to natychmiast po otrzymaniu pieniędzy. Nie czekać na koniec miesiąca i na to, co nam zostanie.
Dlaczego to takie ważne? Bo pomaga nam usystematyzować i wyrobić dobre nawyki. Ponadto ściąga z nas presję, by oszczędzać wszędzie i na wszystkim. Skoro na koncie oszczędnościowym mamy już kwotę, którą chcieliśmy odłożyć, to resztę możemy przeznaczyć na bardziej swobodne wydawanie.
Wiem, na co odkładam.
Kolejną ważną sprawą jest ustalenie konkretnych celów dla naszych odłożonych pieniędzy. Zacznijmy od czarnej godziny i tego, że nie jest jakiś abstrakcyjny wymysł. To są nasze ludzkie lęki a także życiowe doświadczenie, które udowodniło nam, że lepiej mieć jakieś oszczędności, gdy stracimy pracę niż ich nie mieć.
Problem polega na tym, że czarna godzina to pojemna dziura, właściwie bez dna, która nie daje nam konkretnych odpowiedzi na pytanie, ile pieniędzy powinniśmy na nią odłożyć i kiedy możemy zacząć realizować inne cele.
Lepszym pomysłem na zabezpieczenie naszej sytuacji życiowej jest zbudowanie poduszki finansowej, czyli zgromadzenie środków finansowych na pokrycie naszych wydatków przez konkretną liczbę miesięcy, np. przez pół roku albo rok.
Poduszka finansowa nie jest i właściwie nie powinna być jedynym słusznym celem, ale jeśli jej nie masz, zacznij od tego. Lub w przeciwną stronę, jeśli masz dużo pomysłów na spożytkowanie pieniędzy warto zadbać o najpierw o to, by zabezpieczenie siebie było priorytetem.
Cele mogą być długofalowe i krótkofalowe. Przykładem długofalowego gromadzenia pieniędzy może być emerytura, odłożenie pieniędzy na edukację dzieci, generalny remont mieszkania.
Celem krótkofalowym może być odłożenie pieniędzy na wakacje.
Cele krótkoterminowe i długo terminowe nie powinny się wykluczać. Jeżeli będziemy skupiać się wyłącznie na emeryturze i nie będziemy pozwalać sobie na odpoczynek i urlop, to może nas dopaść zniechęcenie. Z kolei jeśli skupimy się wyłącznie na tym, co tu i teraz, będziemy wykorzystywać wszystkie zasoby na dobrą zabawę, możemy dość do momentu w życiu, kiedy mocno odczujemy, że zaniedbaliśmy troskę o standard naszego życia, gdy brak sił i zdrowia na aktywne zarabianie.
Photo by Matheus Ferrero on Unsplash