Dlaczego chcę się przebić do ich świadomości i mówić o tym, że potrzebują zająć się z troską swoimi pieniędzmi? Lub, jeśli ich nie mają, to żeby pochyliły się nad tym tematem?
Powodów jest co najmniej kilka, ale dziś skupię się na jednym.
Rzadko mówi się o tym, że coraz więcej matek wpada w tarapaty finansowe. Jest to oczywiście pochodna tego, że coraz więcej kobiet decyduje się na rozwód i odejście od partnera. I bardzo często ta decyzja ma swoje konkretne konsekwencje finansowe.
Biorąc pod uwagę, że kobiety zarabiają statystycznie mniej i że to mężczyźni przynoszą więcej pieniędzy do domu, to odcinając się od męża lub partnera odcinają się również od tych środków finansowych. Zatem ciężar utrzymania siebie i dzieci spoczywa na jednej osobie.
Dzieciom należą się alimenty, jednak ich ściągalność w Polsce jest żenująco niska. Według wspólnego badania BIG InfoMonitor oraz Stowarzyszenia Dla Naszych Dzieci, jedynie 11% rodziców otrzymuje alimenty regularnie i na czas. Pozostali otrzymują je raz na jakiś czas lub wcale.
Wcale nie tak rzadko do rozstań dochodzi, gdy dzieci są jeszcze naprawdę małe. W wieku żłobkowym lub przedszkolnym, gdy dyspozycyjność zawodowa kobiet jest mniejsza a wkład wkładany w wychowanie dzieci ogromny.
Kobieta ma wówczas ograniczone pole jeśli chodzi o możliwości zwiększania swoich zarobków. Nie jest to niemożliwe, ale na pewno wymaga dużo wysiłku a także w pewnym stopniu jest uzależnione od tego, w jaki sposób dbała o swoją karierę przed ciążą.
Innymi słowy, jeśli kobieta świadomie kreowała swoją ścieżkę kariery lub rozwijała biznes, to w obliczu nowego wyzwania finansowego może poradzić sobie lepiej niż kobieta, która w taki sposób nie podchodziła do sfery zawodowej.
Z drugiej strony trzeba pamiętać, że to niestety względy finansowe powodują, że wiele kobiet nie decyduje się na zakończenie przemocowego lub toksycznego związku. Boją się, że sobie nie poradzą z utrzymaniem domu i rodziny.
Bo gdy pogarsza się sytuacja materialna matki, automatycznie pogarsza się również sytuacja bytowa dziecka. W tym względzie dalej są jak naczynia połączone.
Kiedy wychodzi się za mąż lub decyduje na związek partnerski, widzimy przyszłość w jasnych barwach. Gdyby było inaczej, nie wiązałybyśmy się z wybranym mężczyzną. Podejmujemy decyzje o zakupie nieruchomości, o zajściu w ciążę i rzadko kiedy myślimy o tej drugiej, ciemniejszej stronie medalu.
Co jeśli związek, w którym jestem przestanie spełniać oczekiwania kobiety? Co jeśli dojdzie do zdrady, oszustwa?
Jak wówczas będzie wyglądała jej sytuacja materialna?
Czy to koniec wyliczanki? Nie, bo jest jeszcze emerytura. Odległa sprawa – czeka nas dopiero za kilkadziesiąt lat. Ale czeka. I perspektywy finansowe kobiety są mizerne, jeśli nie weźmie tej sprawy na poważnie.
Mam w sobie silną potrzebę mówienia o tym, że kobieta powinna pracować na swoją niezależność najszybciej jak się da. Już jako młode dziewczyny powinnyśmy myśleć o naszej sytuacji, gdy zdecydujemy się być żonami, mamami. Wiem, że to abstrakcja dla większości z nas. Ale na podstawie własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że moje macierzyństwo byłoby mniej stresujące, gdybym nie musiała intensywnie pracować nad jego finansową stroną.
Każdy moment, by zacząć troszczyć się o siebie jest dobry. Jeśli do tej pory nigdy ten temat nie był dla Ciebie ważny, niech się stanie. Jeśli nie wiesz, co robić, aby zacząć, śledź mojego bloga, bo będę dawać tu wskazówki.
I jeszcze jedno. Nawet jeśli nie jesteś matką i nigdy nie zamierzasz nią być, to te treści dotyczą Ciebie również. Jesteś kobietą, powinnaś o siebie dbać. Matki powinny robić to nie tylko ze względu na siebie. Muszą po prostu zadbać również o swoje dzieci.
Photo by Antony Tran Unsplash