by Barbara

Co ma latte do twojej emerytury?

30 marca, 2021 | Finanse osobiste

  • Home
  • -
  • Blog
  • -
  • Co ma latte do twojej emerytury?

W moim poprzednim wpisie pokazałam co może stać się z jednym groszem, gdyby przez trzydzieści dni podwajał swoją wartość.

Nie będę robić spojlera, więc jeśli nie czytałaś, to koniecznie tam zajrzyj.

Dziś chciałabym wrócić do tematu drobnych kwot oraz drobnych wydatków i zapoznać Cię z efektem latte.

Efekt latte to krótko mówiąc nazwa zjawiska, które polega na codziennym wydawaniu niewielkich kwot na drobne przyjemności.

Po raz pierwszy użył jej pisarz finansowy David Bach, który codziennie oglądał tych samych ludzi kupujących kawę na wynos. Taka kawa to w polskich warunkach kilka – kilkanaście złotych. Niby nic wielkiego, ale jeśli pomnożymy tę kwotę razy trzydzieści dni w miesiącu, zrobi się z tego całkiem niezła suma. W skali roku znacznie większa.

Nie chodzi wyłącznie o kawę. Czasami jest to batonik, drożdżówka, może woda w butelce albo inny, z pozoru niegroźny wydatek. Taka codzienna mała przyjemność. Lub przyzwyczajenie.

Nie ma nic złego w piciu kawy na wynos lub wydawaniu pieniędzy na inne miłe rzeczy. Problem jednak zaczyna się wtedy, gdy jednocześnie cały czas powtarzamy, że brakuje nam pieniędzy, że za mało zarabiamy, że przeciekają nam przez palce. Prawda wygląda zazwyczaj całkiem inaczej. Nikt oprócz ciebie nie ma dostępu do twojego konta, karty czy gotówki.

Wydajesz, bo chcesz. Albo nie masz świadomości, że z tych drobnych uzbiera się dużo pieniędzy.

Załóżmy, że kawa to koszt 8 zł. Kupowana od poniedziałku do piątku daje 40 zł. W miesiącu jest to już około 200 zł. W roku mamy około 250 dni roboczych, więc jeśli pomnożymy to razy 8 zł na kawę wydamy 2 tysiące.

Dużo? Mało?

Co jeśli do takiej kawy dorzucimy kanapkę, muffina lub donata?

To nie jest problem dotyczący osób pracujących w korporacji, pijących latte w biegu do własnego biurka lub freelanserów przesiadujących w modnych kawiarniach.

Jako młoda mama nie umiałam mentalnie pogodzić się z ceną jedzenia w słoiczkach. Było to dla mnie niedorzeczne. Stanęło na tym, że podniebienie pierworodnego nie zostało nawet muśnięte takim jedzeniem. Ale miałam czas i dostęp do dobrych warzyw i owoców, aby móc samej przygotowywać posiłki, więc się nie wymądrzam.

Kolejnym podstępnym „dzieciowym” produktem są dla mnie musy owocowe lub owocowo-warzywne w tubkach. Moje uwielbiają. Jadłyby non stop.
To tylko 2-3 złote. Dziś. Jutro. Pojutrze.

Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że codziennie narażamy nasze budżety na takie małe, teoretycznie nic nieznaczące wycieki. Warto przyjrzeć się swoim przyzwyczajeniom. Pomyśl o swoim budżecie jako o statku. Nie trzeba tsunami albo zderzenia z górą lodową, aby go zatopić. Kapitan przygląda się każdej rysie i nie zostawia miejsca na potencjalny rozwój wydarzeń. To zbyt niebezpieczne. Być może w bardzo lekki i łatwy sposób będziesz mogła taki wyciek załatać i zatrzymać kilka złotych w kieszeni.

Jeśli tak się stanie, to możesz z nimi zrobić dwie rzeczy:

  1. Wyznaczyć sobie cel, na który będziesz świadomie odkładać. Na przykład na to, by usiąść przy kawiarnianym stoliku i zamówić latte o poranku w jakimś włoskim miasteczku.
  2. Gromadzić środki po to, aby za jakiś czas je pomnożyć lub budować swój majątek.

Jedno i drogie sprawi Ci ogromną frajdę w życiu. Trzeba będzie tylko na to poczekać.

Masz ochotę na więcej wiadomości? Zapraszam Cię do zapisania się do Newslettera Świadomej Kobiety, aby otrzymywać treści, które pozwolą Ci świadomie kreować swoje życie.

Photo by Kinga Cichewicz on Unsplash

{"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}
>