Wiele zależy od etapu, na którym jesteśmy. Na początku wyzwaniem może być dosłownie wszystko, nawet sam fakt, że chcemy zacząć przygodę z inwestowaniem. „Przygodę”, bo to zajęcie może przynieść sporo emocji, frajdy ale i rozczarowań, wiele momentów wyryje się nam w pamięci i będziemy wracać do tych wspomnień, jak do pocztówek z wakacji.
„Jak zacząć?”, „Od czego zacząć?” . To przykład pierwszej trudności i to naturalne pytania osób, które o inwestowaniu dotychczas nie myślały ani nie poświęcały temu tematowi najmniejszej uwagi. Czy to kogokolwiek przekreśla? Absolutnie. Czy gdybyś nagle zapragnęła uczyć się chińskiego, byłabyś skreślona, bo wcześniej nie poświeciłaś temu ani sekundy swojego życia? No nie. Otrzymałabyś radę, aby w ogóle zacząć i mocno nad tym pracować.
Dobra wiadomość jest taka, że inwestowanie nie jest tak trudne jak język chiński.
Z jakimi trudnościami mierzy się początkujący inwestor najczęściej?
• Brak wiedzy – Aby rozpocząć inwestowanie i przejść do praktyki, trzeba będzie zadbać o minimum teorii i wiedzy. Ile, to będzie zależało od naszych wyborów i preferencji inwestycyjnych a także chęci do zagłębienia informacji w danym temacie. Niektóre inwestycje będą w miarę proste i zrozumiałe, jak chociażby lokata bankowa. Inne, na przykład inwestowanie w ETF-y będzie wymagało od nas dużo większego zaangażowania. Istotne będzie również znalezienie dla siebie odpowiedniego źródła wiedzy. Mogą to być zarówno książki, jak i podcasty, video, blogi finansowe. Warto czytać, słuchać różnych źródeł nie tylko po to, aby konfrontować wiedzę i informację, ale popatrzeć w co inwestują autorzy i poszukać, do którego stylu inwestowania jest nam najbliżej.
• Za dużo nauki – Brzmi jak paradoks, ale tak jest. Czasami, aby wybrać dla siebie najlepszą drogę trzeba przyjrzeć się rożnego typu inwestycjom. Przez to czytamy trochę o akcjach, trochę o obligacjach. Ciekawi nas czym są ETF-y, przeglądamy portale mieszkaniowe, aby wypatrzeć okazję. W głowie zaczyna się kłębić. Z różnych stron mogą dochodzić do nas sprzeczne informacje, ktoś mówi, że najlepsza inwestycja to w złoto, ktoś inny, że jedynie w mieszkania a jeszcze inna, że najlepiej inwestować poza granicami kraju, bo nigdy nic nie wiadomo. Najlepsze co możemy zrobić, to eliminować z pola widzenia zagadnienia, które z nami w ogóle nie rezunują, nie czujemy ich. Po pewnym czasie powinna wykrystalizować się nam początkowa ścieżka inwestycyjna, którą w toku nabierania doświadczenia i zdobywania wiedzy będzie można poszerzać.
• Brak czas – znalezienie czasu na inwestowanie nierzadko eliminuje wiele osób jeszcze zanim zrobią cokolwiek w tym temacie, bo brak czasu to jedna z najpopularniejszych wymówek. I choć wiem, że są w życiu człowieka momenty, gdy ten czas naprawdę przecieka przez palce, to ostatecznie od nas zależy jak nim dysponujemy. Poza tym inwestowanie jest dobrym sposobem na odzyskiwanie czasu, ponieważ z czasem inwestycje będą zarabiały dla nas coraz więcej, może nawet tyle, że będziemy mogli zrezygnować z pracy zarobkowej.
Najpierw jest nam potrzebny czas, który będziemy przeznaczać na naukę i poszukiwania źródeł wiedzy. Potem na znalezienie inwestycji i jej przeprowadzenie a następnie doglądanie. Oczywiście wszystko będzie uzależnione od typu inwestycji i sposobu zarządzania. Na przykład jeśli kupisz mieszkanie na wynajem to musisz zająć się całym procesem związanym z przygotowaniem… lub zlecić to specjalistycznej firmie, godząc się tym samym na niższy zysk.
• Zebranie kapitału – Do inwestowania potrzebujemy pieniędzy, bo przecież wiadomo, że z pustego to i Salomon nie naleje. Najlepiej, gdyby to były pieniądze, na których utratę potencjalnie możemy sobie pozwolić. Czyli nie powinniśmy inwestować pieniędzy na rachunki, na spłatę zobowiązań, środki gromadzone na jakiś większy cel, na przykład wkład własny na mieszkanie. Choć bez pieniędzy nie ruszymy, to wcale nie musimy mieć milionów, aby zacząć zostać aktywną inwestorką.
• Ustalenie strategii inwestycyjnej – Brzmi poważnie. Ale to tak naprawdę ustalenie, jaki cel chcę osiągnąć i jaką drogą do tego dojść. Określić, które aktywa nas interesują i które chętnie wdzielibyśmy w naszym portfelu a z którymi kompletnie nam nie po drodze. Ustalenie strategii i trzymanie się jej bardzo pomaga w chwilach wątpliwości lub przesadnego optymizmu. Zweryfikowanie inwestycji przez pryzmat naszej strategii pozwala uniknąć szybkich, nieprzemyślanych decyzji, które mogą mieć dla nas zgubne konsekwencje. Strategią może być inwestowanie w nieruchomości. Może nią być kupowanie akcji spółek dywidendowych w ramach konta IKE. Strategią może być inwestowanie dla zysków kapitałowych. Strategią może być inwestowanie w aktywa dające dywidendy. Strategie są różne i każdy może mieć swoją.
• Zarządzanie ryzykiem –Chodzi o to słynne zdanie, aby nie nosić wszystkich jajek w jednym koszyku, bo jeśli upuścimy koszyk istnieje ryzyko, że cała zawartość zbije się. Przekładając to na inwestowanie, dobrze jest nie wkładać całego kapitału w jedną inwestycję, ponieważ jeśli coś pójdzie nie tak, będziemy narażeni na utratę całości środków. Na początku inwestowania bardzo kusi, aby właśnie tak robić, bo jesteśmy podekscytowani co mamy zamiar zrobić. Jeśli do tego dochodzi atrakcyjna stopa zwrotu, to nierzadko oczami wyobraźni widzimy się już jako milionerzy pod palmami. W takich sytuacjach trzeba zachować zimną krew i rozsądek. Co radzą doświadczeni inwestorzy osobom, które dopiero zaczynają? Aby przed pierwszą inwestycja podzielić na pół kapitał, którym dysponują i zainwestowały połowę.
• Pierwsza inwestycja. – Jak każdy pierwszy krok jest trudna. Ale jeśli chcemy inwestować, w końcu trzeba go zrobić. Przejść od teorii do praktyki. Zdecydować się. To wcale nie jest takie łatwe. W teorii wszystko jest proste. W praktyce wciąż będziemy myśleć, analizować, zastanawiać się, czy aby na pewno dobrze robimy. I to zupełnie naturalne. Nie od razu zostaniemy inwestycyjnymi rekinami. Uważam, że bycie płotką, która z pokorą uczy się rynku, wyciąga wnioski i lekcje dla siebie jest okej. Nie nauczymy się inwestowania inaczej niż poprzez aktywne inwestowanie.
• Emocje – Czy tego chcemy czy nie emocje, zwłaszcza na początku mogą sięgać zenitu. Będzie nam towarzyszył strach i lęk. Niepewność. Ale będzie również podekscytowanie, euforia. Od emocji się nie uwolnimy, możemy natomiast nad nimi pracować. Po co? Po to, by w stanie euforycznego uniesienie nie podejmować w pospiechu decyzji, które będą słono kosztować. Pomocna przy opanowaniu emocji jest strategia, umiejętność zarządzania ryzykiem oraz świadomość tego, że nawet najlepszym inwestorom nie wszystko wychodzi.
• Pierwsza porażka/strata. Ponoć każdy początkujący inwestor obiecuje sobie, że u niego będzie inaczej, że będzie podejmował wyłącznie dobre decyzje. Z tym, że czasami wyniki inwestycji nie są uzależnione od niego. Ot choćby przykład pierwszy z brzegu o wpływie pandemii na wyniki giełdowe. Na początku tego czasu stracił każdy, kto inwestował w ten sposób, bo wszystko zanurkowało. Porażki i straty mniejsze lub większe będą się zdarzały. Warto natomiast uczyć się na nich i eliminować czynniki, które zaważyły na niepowodzeniu.
Photo by Andrej Nihil from Unsplash